poniedziałek, 24 czerwca 2013

Kawiorowe paznokcie czyli perełki od Lovely



JakĘ blogerkĘ urodowĘ bym była, gdybym nie chorowała na kawior i nie kupiła ostatnio wypuszczonych na rynek perełek z Lovely, no jaką? :P Zatem, poszłam, nabyłam, mani zrobiłam! :) A teraz zdam Wam relację.

Perełki Lovely do zdobienia paznokci dostaniecie np. w Rossmannie za niecałe 8 zł. Dla porównania - jakiś czas temu w pewnym sklepiku widziałam tego typu kuleczki kawiorowe za 30 zł. Co prawda miały taką końcówkę ułatwiającą nakładanie kuleczek, ale trudno powiedzieć czy to w ogóle zdaje egzamin, więc po co przepłacać? 

Skoro o aplikacji mowa - nie da się ukryć, że to jest dosyć upierdliwa historia :P Jak ja sobie poradziłam? Wzięłam najpierw małą, plastikową miseczkę. Paznokcie miałam już pomalowane zielonym lakierem (o którym za chwilę kilka słów), a więc nałożyłam na paznokieć warstwę odżywki w roli bazy pod kuleczki. Trzymając dłoń nad miseczką nasypałam sporą ilość kuleczek na paznokieć - całe mnóstwo rozsypało się do miseczki i na cały palec dookoła paznokcia. Kuleczki maj bardzo specyficzne właściwości - przyczepiają się do skóry i dosyć trudno się ich pozbyć. Zdjęłam nadmiar kuleczek używając kartki papieru (można też to robić np. wykałaczką), a następnie docisnęłam kuleczki do paznokcia (również przy pomocy kartki, ponieważ gdy robimy to opuszkiem palca kuleczki odklejają się od paznokcia i zostają nam na palcu; można to też robić np. paznokciem drugiej ręki). Po skończeniu całej zabawy, z używanej wcześniej kartki papieru zrobiłam lejek i przesypałam kuleczki z miski do opakowania.

Producent zaleca aby odczekać ok 15-20 min, aż zdobienie wyschnie. Tak też zrobiłam. Poniżej możecie zobaczyć jak kawior prezentuje się na paznokciu.





Po ok 30 min zauważyłam, że kolor z kuleczek delikatnie się ściera (np. po dotknięciu wilgotnym palcem), a także kilka kuleczek odpadło od paznokcia. Dlatego, mimo że czytałam na blogach, iż kuleczki pomalowane warstwą top coat'u tracą kolor i nie wyglądają już zbyt estetycznie, zdecydowałam że pokryje je bezbarwnym lakierem. Zrobiłam to bardzo delikatnie - tak żeby jak najmniej ścierać kolor pędzelkiem. Powiem Wam, że mnie efekt się bardzo spodobał. Niektóre kuleczki stały się srebrne, niektóre niebieskie, a inne nie straciły koloru. Natomiast wszystko się ładnie utrwaliło - kawior przetrwał noc, pranie ręczne, mycie głowy, itp. Jakieś pojedyncze kuleczki odpadły, ale nadal wyglądało to ładnie i ciekawie. Poniżej zdjęcia po pomalowaniu kuleczek top coat'em.




Jeśli chodzi o zmywanie kawioru z paznokci - wymaga to odrobinę więcej cierpliwości, ale nie jest aż tak trudno jak np. w przypadku lakierów z drobinkami Jolly Jewels. Najlepiej przyłożyć mocno nasączony zmywaczem do paznokci wacik na dłuższą chwilę - wtedy kuleczki zaczynają się odklejać od paznokcia.

Podsumowując, perełki Lovely:
+ są tanie
+ ładnie prezentują się na paznokciu
+ zdobienie jest trwałe
+ kuleczki nie zaczepiają się o ubrania, nie są nieprzyjemne w dotyku

- aplikacja jest dosyć pracochłonna i wymaga sporo cierpliwości
- po pokryciu top coat'em zyskujemy na trwałości, ale kuleczki zmieniają kolor
- zmywanie kuleczek wymaga odrobinę cierpliwości


Oprócz kuleczek kawiorowych na zdjęciach możecie zobaczyć zielony lakier Delia Cosmetics, Coral Prosilk, nr 169. Dostałam go w tak zwanym spadku: "kupiłam, ale mi jednak ten kolor nie pasuje" ;) Oczywiście od razu musiałam wypróbować,  bo mnie dla odmiany kolor się bardzo spodobał. Przypomina mi lakiery kiwi od My Secret z tą różnicą, że nie ma  on czarnych drobinek.

Niestety lakier nie należy do ideałów. Ma dziwną konsystencję, trudno jest uzyskać cienką warstwę, bo na paznokciu zlewa się w grube smugi. Długo wysycha i mimo, że pokryłam go warstwą top coat'u przyspieszającego wysychanie, po 1,5 h od pomalowania nadal można było na nim odciskać wzorki (np. paznokciem). Do pełnego krycia wystarczyły dwie warstwy, a kolor mi bardzo odbowiada - ja na pewno z niego nie zrezygnuję. Poniżej zdjęcie wspomnianego lakieru. 




Co sądzicie o kawiorowych paznokciach?
Bo u mnie na pewno jeszcze nie raz kawior zagości na pazurkach :)



piątek, 21 czerwca 2013

Konkurs "Wakacyjne inspiracje": tydzień I - Lody



Witajcie :)

Przychodzę do Was dzisiaj z moją pierwszą blogerską pracą konkursową. 
Biorę udział w konkursie u Gosi (Makijaż początkującej, ale ambitnej). 
Wszelkie informacje na temat konkursu znajdziecie tutaj - zachęcam Was gorąco do wzięcia udziału! Dołączyć można w każdej chwili :)

A teraz do rzeczy! :)


Tematem przewodnim pierwszego tygodnia trwania konkursu są: lody :)

Sporo myślałam na temat makijażu bądź zdobienia paznokci, które by odpowiadały tej inspiracji wakacyjnej. Pierwsze co mi przyszło do głowy: "mój ulubiony smak lodów". Decyzja nie była prosta, bo tych smaków jest trochę :) Koniec końców wybrałam lody miętowe z kawałkami czekolady - to jest tak zaskakująco smaczne połączenie, że musiałam się na nie zdecydować :) Szukając jakiegoś zdjęcia, które mogłoby być ilustracją mojej inspiracji trafiłam m.in. na tę oto fotografię: 

źródło: Google grafika

Dlatego postanowiłam, że zmaluję miętowe pazurki z czekoladową "polewą" :) 
Poniżej efekty mojej pracy :)








Nie mam niestety miętowego lakieru, ale sobie poradziłam (a co? :P)! Najpierw pomalowałam paznokcie żółto-zielonym lakierem, a następnie nałożyłam warstwę niebieskiego lakieru. Z tego połączenia uzyskałam coś, co (przynajmniej tak mi się wydaje) przypomina kolor miętowy :) Wiem, że widoczne są smugi, ale przyznaję się bez bicia, że się spieszyłam przy wykonywaniu tego manicure - stąd małe niedociągnięcia.

Poniżej użyte lakiery i sonda potrzebna do wykonania zdobienia:



A Wy jaki smak lodów lubicie najbardziej?
:)




piątek, 14 czerwca 2013

Pojawiam się i znikam...



Jak już wspominałam wcześniej, jestem ostatnio pochłonięta dosyć ważnymi sprawami i na blogowanie niestety nie wystarcza czasu i energii. Wygospodarowałam jednak chwilę oraz nieco tak zwanego "natchnienia" (tak zwanego, bo "dzieło" nie będzie raczej nader wybitne). 
;)

Chciałam Wam pokazać kilka propozycji prostego manicure. Mój sposób na urozmaicenie wyglądu pazurków, szybkie w wykonaniu i niewymagające żadnej specjalnej wprawy :) Być może coś przypadnie Wam do gustu. O większości na pewno słyszałyście/widziałyście/same stosujecie. 

Pierwsza propozycja jest banalnie prosta. Aby ożywić manicure, na jeden paznokieć (najlepiej moim zdaniem wygląda to na palcu serdecznym) nakładam dodatkową warstwę bezbarwnego lakieru z drobinkami. Na pierwszym zdjęciu paznokcie pomalowane są fioletowym lakierem z Miss Sporty (pokazywanym tutaj), a na paznokciu palca serdecznego znajduje się warstwa lakieru z Golden Rose Paris (opisywanego tutaj). 
Na drugim zdjęciu paznokcie pokryte są kobaltowym lakierem z Miss Sporty (tutaj) oraz bezbarwnym lakierem z drobinkami z Golden Rose Paris (tutaj).

Ciekawy efekt możemy uzyskać malując paznokcie lakierami w stylu Golden Rose Jolly Jewels - są to lakiery z mnóstwem drobinek, najczęściej nie są one bezbarwne. Na zdjęciu widzicie GR Jolly Jewels nr 110 (opisywany tutaj). Manicure wygląda na pracochłonny, tymczasem do jego wykonania potrzebne są zaledwie 2-3 warstwy wspomnianego lakieru.


Jeszcze inną alternatywą na prosty, ale [chyba ;)] niebanalny manicure jest użycie na każdym paznokciu innego odcienia tego samego lub podobnego koloru 
[ombre? - ostatnio widziałam mieszane opinie na temat nazewnictwa cieniowania, więc nie dam sobie głowy uciąć, czy użycie tej nazwy w tym przypadku jest odpowiednie, tym bardziej, że pokazywany przeze mnie manicure wykonany jest w odcieniach koloru niebieskiego z dodatkiem fioletu i glitteru].


Użyłam lakierów (zaczynając od paznokcia na kciuku): Wibo Gel Like (tutaj), Miss Selene (kilka słów ponieżej), Miss Sporty (tutaj), Miss Sporty + Golden Rose Paris (tutaj), Miss Sporty (tutaj). 


Wspomniany lakier z Miss Selene to numer 220. Można go kupić na stoiskach Golden Rose, koszt ok. 3 zł. Wcześniej pisałam co nieco na temat różowego lakieru z tej serii. Produkt naprawdę bardzo przyjemny - tani i o przyzwoitej jakości. Nieduży, ale wygodny pędzelek. Mała, poręczna buteleczka. Lakier umiarkowanie gęsty, nakłada się bez problemów - nie smuży. Wystarczą dwie warstwy do dobrego krycia. Szybko wysycha i nie odgniata się. Kolorek świeży, wiosenny. Ogólnie na plus :) 



Lubicie urozmaicać wygląd swoich paznokci, 
czy wolicie pomalowane klasycznie - w jednym kolorze? 
Co myślicie o tych propozycjach?




wtorek, 4 czerwca 2013

TAG - co znajduje się w mojej torebce

Witajcie :)

Dzisiaj będzie krótki wpis i niestety w najbliższym czasie nadal będzie u mnie cicho - obowiązki, obowiązki, obowiązki :( ale jak tylko się z nimi uporam będę pisać częściej, bo mam sporo pomysłów :)

Zostałam otagowana w zabawie "co znajduje się w mojej torebce", której inicjatorką jest Makijażowo. Tag otrzymałam od Tesia Maluje.

A o co chodzi?

Otagowane osoby muszą:
Napisać kto jest inicjatorem tagu oraz kto je otagował
Zrobić zdjęcie torebki i opisać skąd się ją ma
Zrobić zdjęcie całej jej zawartości
Opisać zawartość jaką się ma w torebce
Otagować osoby które się chce i ile się chce

Zatem do dzieła! :)

Oto moja torebka: 


Kupiłam ją na wakacjach w Chorwacji, w Makarskiej :) 
Te kieszonki z przodu nie są odczepiane :P
Jest średnio wygodna, ale ją bardzo lubię. 
Do wszystkiego pasuje i ma dużo kieszonek, 
dzięki czemu szukanie poszczególnych rzeczy jest zdecydowanie ułatwione :)

A oto zawartość mojej torebki:


Od lewej:
- chusteczki do nosa 
- odświeżające chusteczki nawilżane 'go pure' z Biedronki
- nawilżający krem do rąk 'bebeauty' z Biedronki
- portfel kupiony na wakacjach w Makarskiej [rok wcześniej niż torba ;)]
- gumy do żucia Orbit [moje ulubione ;)]
- okulary (mam -0,5 więc przydają mi się głównie w kinie, bo nie widzę napisów :P)
- długopisy
- pomadka ochronna 'bebe'
- klucze do furmanki
- klucze do domu
- telefon (4 letni samsung <jeah>)

Nie ma tego dużo - same najpotrzebniejsze rzeczy. Oczywiście czasem zawartość torebki się zmienia - w zależności od tego, gdzie się wybieram :) Jeśli chodzi o to, co pokazałam - często brakuje mi pilniczka do paznokci, ale nigdy nie pamiętam żeby go wrzucić do torby. Nie noszę kosmetyczki, bo za dużo waży, a i tak nigdy się nie maluję ani nie poprawiam makijażu poza domem. Może małe lusterko by się czasem przydało, ale bez niego też da się żyć :)

Taguję:

oraz każdego kto ma ochotę wziąć udział w zabawie :)


Do następnego :)